Zmarnowałam wałówkę w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem wygłodniała, bardzomała i KWIK.
Idę różowa, genialna, trzymam kabanosy w raterach,
Stawiam raty milowe, zamaszyste, jak dzik.
Nie zatrzymam się nigdzie na Grinwajach, na sałatostach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, panierowanie i przed.
Mijam małe króliki w eleganckich futrorstach,
Wszystkie ratką potrącam i bo każdy królik to zgred.
W tłuszczocieniu spiżarni— jakaś mała Ryjeńka.
Opowiada o sałacie, objawiając głupotki.
Ona jeszcze nie wie, że gdy nastała Słoninka,
Bezpowrotnie przeminęły i fitnesy i dietki .
Świnki jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.
Małość, świńskość — panierka i kejefsi.
Chodźmy biegać, świneczki, niech się ryjki oświeżą —
Będzie lepiej smakować poobiedni macflari.
Przeleciała gdzieś świnka przez fudkornery,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi świnka na pokazy słoniny
Jestem nią zachwycona, a królików mi żal...
Tak mi dobrze, tak mojo, aż łaskocze we flaczku.
Same raty mnie niosą do Spiżarni — bo gdzie?
Idę młoda, genialna, niosę SŁONINKĘ W KUBRACZKU,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: — Chrum się! —
Teraz jestem wygłodniała, bardzomała i KWIK.
Idę różowa, genialna, trzymam kabanosy w raterach,
Stawiam raty milowe, zamaszyste, jak dzik.
Nie zatrzymam się nigdzie na Grinwajach, na sałatostach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, panierowanie i przed.
Mijam małe króliki w eleganckich futrorstach,
Wszystkie ratką potrącam i bo każdy królik to zgred.
W tłuszczocieniu spiżarni— jakaś mała Ryjeńka.
Opowiada o sałacie, objawiając głupotki.
Ona jeszcze nie wie, że gdy nastała Słoninka,
Bezpowrotnie przeminęły i fitnesy i dietki .
Świnki jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.
Małość, świńskość — panierka i kejefsi.
Chodźmy biegać, świneczki, niech się ryjki oświeżą —
Będzie lepiej smakować poobiedni macflari.
Przeleciała gdzieś świnka przez fudkornery,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi świnka na pokazy słoniny
Jestem nią zachwycona, a królików mi żal...
Tak mi dobrze, tak mojo, aż łaskocze we flaczku.
Same raty mnie niosą do Spiżarni — bo gdzie?
Idę młoda, genialna, niosę SŁONINKĘ W KUBRACZKU,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: — Chrum się! —
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wielbimy Ciebie Świnko Słoninko!